Strona wykorzystuje pliki cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności.

Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.

Zamknij
Polish (Poland)Deutsch (DE-CH-AT)English (United Kingdom)

WBZ

środa, 01 czerwca 2011

Rozmowa z szefową DAAD dr Dorotheą Rüland

Napisane przez 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)


Rozmowa z dr Dorotheą Rüland, szefową największego niemieckiego programu stypendialnego DAAD

Czy polskie uczelnie mogą być konkurencją dla tych zza Odry, jakie są mocne strony Polski z niemieckiej perspektywy, po co inwestować w stypendia naukowe –

o tym wszystkim niemcy – online rozmawiają z Sekretarz Generalną DAAD.





Portal niemcy–online.pl to największy obecnie polski portal niemcoznawczy raportujący o najważniejszych wydarzeniach zza Odry. Blogi, komentarze naukowe, raporty i pogłębione analizy - to wszystko do znalezienia na portalu tworzonym przez kilkanaście osób z Polski i Niemiec.

 

 

 


Studia to przygoda, albo przygodą mogą się stać. W wiekach średnich żacy byli wędrowcami, dzięki uniwersalnemu językowi nauki, łacinie, można było studiować w dowolnym kraju. Dzięki takiemu wędrownemu zdobywaniu wiedzy Europa się rozwijała, studenci byli pośrednikami wiedzy i kultury, świat się zmieniał. Dziś poniekąd wracamy do tamtego modelu, znów studia bywają wędrówką, przygodą intelektualną rozbitą na semestry spędzane na różnych uczelniach. Wszystko dzięki programom stypendialnym. Niemcy-online.pl rozmawiają z sekretarz generalną DAAD, największego niemieckiego programu stypendialnego, dr Dorotheą Ruehland.

DAAD czyli Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej (Deutscher Akademischer Austauschdienst e.V.) jest wspólną organizacją niemieckich szkół wyższych. Wspiera kontakty niemieckich uczelni z uczelniami zagranicznymi poprzez wymianę studentów i naukowców oraz przez realizację międzynarodowych programów i projektów. Z praktycznego punktu widzenia stypendia fundowane przez DAAD są wyższe niż te oferowane przez program Erasmus-Sokrates, są bardziej elastyczne, bo mogą trwać od kilku tygodni do 2 lat i są przyznawane na różne cele i w różnych etapach kariery naukowej.
 
Zapytam przekornie, bo spotykamy się w czasie polskiego zjazdu byłych stypendystów DAAD w Krakowie, na którym łącznie jest prawie 200 alumnów, a mogłoby być około 2000 – jak ważna jest Polska i polscy studenci dla DAAD?
To ja zupełnie bez przekory dam na takie pytanie odpowiedź, którą uzasadniają podane przez pana liczby – Polska i młodzi Polacy, wśród nich także młodzi polscy naukowcy są dla nas bardzo ważni. Polska, bo to szalenie ważny europejski sąsiad Niemiec, gospodarka coraz mocniej opierająca się na wiedzy, ekonomia ściśle powiązana systemem wzajemnych zależności z koncernami z nad Renu i Łaby. O tym najchętniej mówią nasi i pewnie wasi politycy. Ekonomia przede wszystkim.
Ale by ta gospodarka, poziom życia się zmieniał, wzrastał, poprawiał potrzebna jest wiedza, nauka wzajemne kontakty – i to już jest nasza działka, DAAD. To dzięki pieniądzom podatników możliwy jest kontakt młodych Niemców i Polaków, wymiana wiedzy i doświadczeń. Tu nie odkrywam Ameryki, mamy w Europie gospodarki, które dźwignęła nauka, to za nauką, odkryciami naukowymi i ponadgraniczną współpracą idzie rozwój i kontakt kulturalny.
Jednak nieco przekornie powiem – inwestując w polskich studentów, zapraszając na stypendia tak naprawdę inwestujemy w nas samych, w Niemcy. Bo ten kontakt, ta polsko-niemiecka wymiana wiedzy się zwróci nieco później, wspólnymi projektami  - naukowymi, kulturalnymi czy gospodarczymi.

A właśnie skoro najważniejsze są stypendia, to czemu mają służyć takie spotkania jak to, krakowskie? Zapraszacie byłych stypendystów DAAD, wydajecie pieniądze, pewnie sporo, nie zyskując nic w zamian. Ot, młodzi

i nieco starsi ludzie przyjeżdżają, miło spędzają czas i rozjadą się do swoich miast. Pieniądze w błoto…

Ależ gdzie tam! W żadne błoto, w ludzi. Powiem metaforą: proszę nigdy nie mieszać ludzi z błotem! A tak na poważnie. Po pierwsze DAAD ściśle selekcjonuje swoich stypendystów, z groma aplikacji wybieramy te najlepsze, można więc powiedzieć że ci ludzie, byli stypendyści to swoista elita naukowa, elita różnych dziedzin.
Są tu oczywiście germaniści, ale nie większość, są medycy, inżynierowie, artyści, muzycy, politolodzy, słowem cały naukowy przekrój społeczny. Wielu z nich zakończyło studia i pracuje w swoich zawodach, wielu pozostało na uczelniach. My tym, nie boję się tych słów, wybitnym Polakom chcemy pokazać, przypomnieć że są w swoich dziedzinach wyjątkowi, posiadają kapitał wiedzy.
Tak jak wspomniałam, dziś liczą się sieci powiązań, współpraca, może na takim spotkaniu naukowcy różnych dziedzin nawiążą kontakt, może urodzi się z tego projekt naukowy? Często po takich spotkaniach w innych państwach byli stypendyści zgłaszali się do nas ponownie ubiegają się o stypendia już nie studenckie ale naukowe, badawcze. Do nas albo do innych fundacji. Takie spotkania mają w niektórych obudzić nieco już uśpioną naukową żyłkę. Obudzić poszukiwacza odkrywcę.
Trochę też przypomnieć o Niemczech. Dziś Europa nie ma granic. Jeśli pobudzimy ich intelektualnie i znów przyjadą na nas na stypendium badawcze, z ich odkryć skorzystają nie tylko Niemcy, ale i Polska, czy, mówiąc szerzej, cała Europa. Takie spotkania odkurzają nieco umysły.

Czy to nie przesada, wymiana studencka, Pani zdaniem ma tak duże znaczenie dla polsko-niemieckich relacji?
To żadna przesada. Proszę pamiętać, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Jeśli nasiąknie wiedzą, możliwościami, współdziałaniem, ale też odwagą, otwartością na inny kraj, język, kulturę, to tylko może dać dobre efekty. Rozmawiamy głównie o młodych Polakach jeżdżących na stypendia do Niemiec, a przecież ruch odbywa się też w drugą stronę.

… tak, o młodych Niemcach jeżdżących do Polski, też możemy pomówić.
To mówmy, bo to dla nas, DAAD, szalenie istotne. Faktem jest, że zdecydowanie więcej Polaków jeździ do Niemiec niż Niemców do Polski, ale ta ilość z roku na rok wzrasta. Czy pan wie, co wielu Niemców o Polsce myśli…

…niestety wiem, „jedź do Polski, twoje auto już tam jest”, a obok niego po ulicach przechadza się biały niedźwiedź, może pijany jak inni Polacy
O bardzo ładną mieszankę stereotypów pan zaserwował, myślę, że dziś jednak przeciętny Niemiec o Polsce wie więcej, albo przynajmniej mniej stereotypowo, ale racja, te narodowe klisze funkcjonują i żadna książka, film czy wykład nie zastąpią przekonania naocznego, jak jest naprawdę. Młody Niemiec przyjeżdżający na 5 miesięcy do Polski zdobędzie wiedzę, która procentować będzie przez całe życie.
I będzie tą wiedzą promieniować na swoje środowisko. Gdy usłyszy o białych niedźwiedziach, natychmiast zacznie protestować, bo tu przyjechał widział i wie, że na ulicach Polski może spotkać przystojnych mężczyzn i śliczne kobiety, a nie białe niedźwiedzie. To pierwszy zysk z takiej międzynarodowej wymiany stypendialnej. Powiedziałabym zysk podstawowy. Ale młodzi Niemcy przyjeżdżając do Polski przekonują się, że nauka tutaj stoi na wysokim poziomie, są dziedziny wiedzy, w których przodujecie nad Niemcami.

Mówi tak pani z powodu politycznej poprawności?
Nie, mówię to na podstawie faktów. Zresztą rozmawiamy siedząc w holu  Akademii Górniczo-Hutniczej. Szkoły uczącej na tak wysokim poziomie, jak ta krakowska uczelnia, w Niemczech nie ma. A przecież huty i górnictwo w Niemczech istnieje. By być specjalistą w tych dziedzinach warto, by Niemiec choć na semestr przyjechał tu do Krakowa, albo najlepiej na całe studia.

Zabawię się w adwokata diabła, więc w Niemca. Będąc niemieckim nastolatkiem i zastanawiając się, gdzie studiować, mając pod bokiem uczelnie takie jak berlińskie, monachijskie czy w mniejszych miejscowościach jak Fryburg, Heidelberg czy Tybinga w życiu nie wpadłbym na pomysł by studiować w dalekim Krakowie czy Zielonej Górze.
A dlaczego?

Bo Polska to dziki kraj – mniej więcej tak bym sobie pomyślał. Poza tym są międzynarodowe rankingi uczelni.
Skupmy się na tej dzikości kraju, pozostawiając na razie na boku międzynarodowe rankingi. Choć nie powinnam, to wytknę tu błąd polskim uczelniom. Bo jesteśmy w sercu polskiej państwowości, w Krakowie, w starym średniowiecznym mieście z europejską duszą. Tylko polska swoich atutów za granicą w ogóle nie promuje. Młodzi Niemcy nie wiedzą, jak dobrze stoi wasza nauka. Jak wygodnie i przyjemnie można tu żyć. Oczywiście barierą jest język, ale choćby tu na Akademii Górniczo-Hutniczej 20% zajęć odbywa się po angielsku. Ja dowiedziałam się tego dopiero tutaj.

Na innych uczelniach nawet więcej zajęć jest po angielsku
A widzi Pan, dlaczego Polska się tym nie chwali?

Ale jak Pani wyobraża sobie to chwalenie, akcja reklamowa?
Chociażby, reklama! Ja nie odpowiadam za promocję polskiej nauki za granica, ale, gdybym odpowiadała, to zrobiłabym taką akcję w niemieckich gimnazjach promowania studiów w Polsce, na wysokim poziomie, po angielsku, w kraju tańszym do życia, z  możliwością otwarcia perspektyw na pracę po studiach w polsko-niemieckim środowisku naukowo-badawczym albo biznesowym. Znajomość polskiego byłaby niewątpliwą zaletą na niemieckim rynku pracy.
Mamy w Niemczech wielu absolwentów studiów, którzy nie mogą znaleźć pierwszej pracy, mamy ruch sprzeciwu wobec programu praktyk, bo nie zatrudniają na etaty, tylko zapraszają na kilkumiesięczne praktyki. Takie studia w Polsce byłyby dla młodego Niemca swoistą praktyką. Studia i praktyka w jednym! To atut, szkoda, że Polska atutów nie wykorzystuje. Promujcie się.

Wywiad z panią dr Dorotheą Rüland przeprowadził Tomasz Sikora

Wtorek, 31. Maja 2011 


 

dr Dorothea Rüland studiowała na uniwersytecie we Fryburgu Bryzgowijskim germanistykę, historię i muzykoznawstwo. Po 5 letnim pobycie jako lektorka niemieckiego w Tajlandii zaczęła pracę w DAAD, kierując oddziałami organizacji w centrali oraz jej oddziałem w Dżakarcie. W latach 2004-2008 pracowała na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Na stanowisku generalnego sekretarza DAAD zastąpiła w październiku 2010 roku dr. Christiana Bode, który po 20 latach szefowania organizacji odszedł na emeryturę. Rüland stawia sobie za cel mocniejsze umiędzynarodowienie studiów w Niemczech i nakłonienie Niemców do studyjnych wyjazdów za granicę.

Czytany 44874 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 05 czerwca 2012 05:10