Z prądem i pod prąd |
wtorek, 03 lipca 2012 00:00 |
W piątek 29 czerwca przy upalnej pogodzie po raz drugi w Uniwersyteckich Regatach Wioślarskich, organizowanych przez Centrum Willy’ego Brandta UWr, wystartowały załogi studentów i pracowników. Pokonanych nie było. Słoneczny dzień, błękitne niebo, wiatr niosący zapach lip rosnących nad Odrą – w takiej scenerii zmierzyły się dzielne załogi tegorocznych regat uniwersyteckich. Na trzech dwójkach bez sternika płynęli: Krzysztof Ruchniewicz i Agnieszka Kapuściarek, Tomasz Moskal i Joanna Kulig, Bartłomiej Grzebyk i Michał Nowakowski, a na czwartej Martyna Gruba i Mateusz Kwiatkowski ze sternikiem Dorotą Wandzel. Tegoroczna trasa była nie tylko dłuższa od ubiegłorocznej, ale wymagała również większej sprawności w koordynowaniu łódką. Ekipy wypłynęły z przystani przy Wybrzeżu Wyspiańskiego w kierunku Mostu Grunwaldzkiego i zmierzyły się z zadaniem bojowym, jakim był nawrót pod Mostem Pokoju. Finiszowały w miejscu startu, na wysokości przystani. Tegoroczny wyścig charakteryzowała wyjątkowa dynamika i nieprzewidziane zwroty akcji. Łódź Krzysztofa Ruchniewicza (dyrektora CentrumWilly'ego Brandta) i Agnieszki Kapuściarek wyskoczyła naprzód w niemal lamparcim tempie, przyprawiając rywali o szybsze bicie serca i blady strach. Ekipa Doroty Wandzel walecznie zmagała się ze złośliwością rzeczy martwych, czyli pękniętym wiosłem. Manewr nawrotu pod Mostem Pokoju był prawdziwą walką o przetrwanie. Nie obyło się bez drapieżnego przejmowania rzecznego terytorium przeciwnika, stosowania uników, prób zastraszenia. Duch sportowej rywalizacji w czystej postaci. Jednak po chwili z wodnej bitwy wyłoniła się biało-niebieska łódź. Tomasz Moskal i Joanna Kulig wybierając strategię przyczajonego tygrysa, rytmicznie uderzając wiosłami, zyskali oszałamiającą przewagę i na mecie byli pierwsi. Drugie miejsce zajęli Krzysztof Ruchniewicz i Agnieszka Kapuściarek. Z drużyn studenckich triumfowała dwójka ze sternikiem, czyli Martyna Gruba, Mateusz Kwiatkowski i Dorota Wandzel, a na drugim miejscu uplasowali się Bartłomiej Grzebyk i Michał Nowakowski. Po zaciętej rywalizacji na wodzie przyszedł czas na świętowanie. Uśmiechy, uściski i gratulacje, podziękowania dla trenera Andrzeja Mulki za pomoc i czuwanie nad przeprowadzeniem zawodów lege artis. Imprezę uwieńczyło wspólne zdjęcie uczestników dzierżących wiosła i piknik w Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta. Zawodnicy otrzymali dyplomy podpisane przez rektora Marka Bojarskiego i drobne upominki. Najważniejszą nagrodą jest jednak chwała zwycięzcy. Do zobaczenia za rok! Przekonamy się, kto zapoluje na biało-niebieskiego tygrysa! Tekst: Joanna Kulig
|